Fala hejtu na medyków
Medycy, którzy wypowiadają się w mediach społecznościowych na temat koronawirusa, często padają ofiarą hejtu.
Wiemy jak wyglądała sytuacja na początku pandemii. Najpierw ludzie nagradzali medyków brawami, a później demolowali im samochody czy oblewali drzwi farbą.
Jak donosi „Rzeczpospolita” na skrzynkę e-mailową Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych (KZZPMLD) przyszła ostatnio wiadomość:
„Przekażcie towarzyszce Kłudkowskiej, że po pandemii stanie przed międzynarodowym trybunałem”.
Anonimowe groźby, np. ścięcia głowy, czy powieszenia, są dla pracowników służby zdrowia, informujących w mediach o koronawirusie, codziennością. Nie zgłaszają ich jednak do organów ścigania. Dlaczego? Uważają, że Ci co to piszą, czują się bezkarni. Nie bez powodu, gdyż jeśli zgłoszenie już nastąpi, często spotyka się z odmową wszczęcia postępowania.
Z falą hejtu mieli do czynienia także ratownicy medyczni. Wybijano im szyby w samochodach, pisano obraźliwe wiadomości czy odmawiano możliwości zrobienia zakupów. Jak widać po roku nic się nie zmieniło.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl