Jak ratownicy radzą sobie z wyzwaniami podczas dyżurów? - Strona 4 z 4 - ratownicy24.pl
Reklama

Wyszukaj w serwisie

Jak ratownicy radzą sobie z wyzwaniami podczas dyżurów?

A jak powinno wyglądać?

Powinna być współpraca. Pogotowie jedzie do zdarzenia, przywozi pacjenta na SOR, być może czasem niepotrzebnie decyzję podejmuje kierownik zespołu. Należy tę decyzję uszanować. Bo osoba pracująca na SOR nie wie, co się działo w domu pacjenta w trakcie przyjazdu pogotowia.

No, akurat pan bogatszy o doświadczanie z karetki może to sobie doskonale wyobrazić.

Nie ukrywam, że jest mi łatwiej, bo mam doświadczenie z obydwu stron i jestem w stanie więcej zrozumieć. Tylko znów, szwankuje kwestia komunikacji i zrozumienia. Tego naprawdę bardzo często nam wszystkim w tej pracy brakuje.

To chyba nie jest tylko przypadek waszej pracy. Może po prostu jako społeczeństwo mamy kłopot z rozmową i słuchaniem się nawzajem?

Po części ma pani rację. Niektórzy źle wspominają swoje zetknięcie z ratownikami medycznymi. Prowadzę szkolenia z udzielania pierwszej pomocy, bo ludzie w ostatnim czasie naprawdę chcą się tego uczyć, wzrosła świadomość, dużo rozmawiam z kursantami. I okazuje się, że wielu bardzo źle wspomina spotkanie z ratownikami – byli niemili, opryskliwi. Znów zawiodła komunikacja i empatia. To, oczywiście, nie tak powinno wyglądać.

Znów wracamy do tematu: dla nas to kolejny dzień w pracy, kolejny pacjent, a dla kogoś po drugiej stronie to najbardziej stresująca sytuacja w życiu. Pamiętajmy, że w każdym zawodzie możemy spotkać lepszych lub gorszych ludzi. Bardziej miłych i tych mniej przyjemnych. Nieważne czy jest to ratownik w karetce, czy piekarz w piekarni.

Powiem panu, jak niedopuszczalnie, w bezosobowy sposób ratownicy zwracali się do pewnej starszej pani: weźmie, rozbierze się, odwróci się, pokaże. Słyszałam to i interweniowałam…

No właśnie, znów kwestia błędnej komunikacji, złego wyrażania się. Do pacjenta nie można zwracać się bezosobowo. Jest to człowiek, dla którego pracujemy.

Rozmawiacie o tych swoich problemach między sobą, z bliskimi, z przyjaciółmi?

Zawsze mówię, że warto rozmawiać. To nie jest powód do wstydu, że np. nie radzimy sobie z jakimiś myślami. Nie mówię tego tylko pod kątem pracy ratowników medycznych. Nie jest błędem ani wstydem proszenie o pomoc. Rozmawiajmy z rodziną, z przyjaciółmi, korzystajmy z pomocy psychologa. Takimi małymi działaniami jesteśmy w stanie zmienić na lepsze całe swoje życie.

Źródło: PAP Media Room

Reklama
Reklama
Reklama
ratownicy24-na-ratunek
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.