„Nie ma w tym ani rozumu, ani godności”– stawki dla medyków walczących z COVID-19
Trwa rekrutacja ratowników, pielęgniarek i salowych do szpitali tymczasowych. Stawki za pracę z narażeniem zdrowia to średnio od 1,9 tys. zł do 2,4 tys. zł.
Liczba osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 stale rośnie, także tych wymagających podłączenia do respiratora. Ostatnio byliśmy świadkami kolejek karetek czekających przed SOR-ami w celu przyjęcia pacjentów do szpitala. Co oczywiście nie zawsze się udawało. W związku z tym rząd postanowił powiększyć bazę łóżkową, budując szpitale tymczasowe. Do końca listopada większość z nich powinna być gotowa. Obecnie trwa rekrutacja personelu medycznego. Propozycje stawek dla medyków mają się nijak do ich pracy.
Kontrowersje wokół wynagrodzeń
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku zamieścił w sieci ogłoszenie z ofertą pracy. Dyrekcja oferuje wynagrodzenie: ratownikom medycznym od 2 250 do 2 360 zł brutto z wyrównaniem do 2 600 zł; salowym od 2 373 brutto z wyrównaniem do 2 600 zł oraz pielęgniarkom od 3 334 – 3 434 zł brutto.
Wynika z tego, że na rękę ratownik medyczny dostanie 1920 zł, a pielęgniarka 2400 zł. Dyrekcja tłumaczy się tym, że jest to goła pensja, a do tego dochodzą także dyżury, premie świąteczne i nocne, godziny nadliczbowe, a także zatwierdzony w listopadzie dodatek. Problem polega na tym, iż nie został on jeszcze opublikowany przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Janek Świtała, jeden z ratowników medycznych zatrudnionych w szpitalu tymczasowym tłumaczy, że po otrzymaniu wszystkich dodatków dostanie 3,5 tys. zł na rękę. Tylko jak pójdzie na kwarantanne to połowa z tego zostanie mu zabrana. Dlatego jak twierdzi: „Tych stawek nie da się obronić. Nie ma w tym ani rozumu, ani godności. Jesteśmy zmuszani do pracy ponad siły”.
Źródło: www.oko.press