Podstawy ochrony prawnej personelu PRM podczas udzielania świadczeń zdrowotnych oraz działań podejmowanych poza systemem Państwowe Ratownictwo Medyczne w ramach pełnionej funkcji lub wykonywanych czynności
Wśród narastającej fali przemocy wobec lekarzy systemu i ratowników medycznych możemy znaleźć jeszcze jeden wspólny mianownik, a mianowicie: alkohol, narkotyki, dopalacze oraz nowoczesne środki psychoaktywne (NSP). Nie znaczy to jednak, że osoby trzeźwe i „czyste” od innych substancji chemicznych w ogóle nie dopuszczają się choćby werbalnych ataków na ratowników. Niestety i w tej grupie nazbyt często stykamy się z czynną agresją, groźbami, a nawet przemocą fizyczną. Agresorami bywają także członkowie rodziny pacjenta, jego przyjaciele, znajomi, a nawet zwykli gapie. Szczególnie w sytuacji, gdy ich zdaniem czas oczekiwania na karetkę był zbyt długi, a działania ratowników nieudolne, niewłaściwe czy wręcz błędne i (w ich ocenie) szkodliwe. Bywa, że sam pacjent jest w tak ciężkim stanie, że w ogóle nie zdaje sobie sprawy z dramatu, jaki rozgrywa się wokół niego.
O powadze problemu, z jakim obecnie borykają się medycy, może też świadczyć inicjatywa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który postuluje, by w prokuraturach stworzyć komórki organizacyjne powołane wyłącznie do ścigania przypadków agresji wobec personelu medycznego (9).
Znakomita część społeczeństwa nie przyjmuje również do wiadomości, że agresja słowna – werbalna, to również przemoc. Mało tego, niewiele spraw dotyczących napaści werbalnej na członków zespołów wyjazdowych PRM czy SOR jest zgłaszanych organom ścigania i trafia na wokandę. Ratownicy i lekarze chyba już zbyt nawykli do tego typu agresji, by w ogóle nazywać ją przemocą, a nawet jeśli sprawa jest nagłaśniana, to przecież są to tylko słowa.
Ale przecież to wyzwiska, groźby karalne, inwektywy oraz uderzające w dobre imię i godność atakowanych osób pomówienia i bezpodstawne oskarżenia. Jednak zdaniem niektórych prokuratorów i sędziów społeczna szkodliwość czynu jest znikoma, więc sprawcy najczęściej udaje się uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności (za ten rodzaj przemocy). Lekarze i ratownicy nie zgłaszają więc tego typu zdarzeń i „kółko się zamyka”.
Dostęp ograniczony.
Pełen dostęp do artykułu tylko dla zalogowanych użytkowników z wykupioną subskrypcją.
Dołącz do nas! Dlaczego warto się zarejestrować:
- Zyskasz bezpłatny dostęp do wybranych artykułów z zakresu medycyny ratunkowej
- Otworzymy dla Ciebie wybrane video-szkolenia, dzięki którym na bieżąco zaktualizujesz swoją wiedzą
- Otrzymasz dostęp do tematycznych e-booków
- Zagwarantujemy Ci aktualizację kalendarium wydarzeń ratowniczych
- Zyskasz dostęp do wszystkich wywiadów z działu: „Z ratowniczym pozdrowieniem”