"Porusz serce" - rusza akcja edukacyjna o resuscytacji po zatrzymaniu krążenia - ratownicy24.pl
Reklama

Wyszukaj w serwisie

„Porusz serce” – rusza akcja edukacyjna o resuscytacji po zatrzymaniu krążenia

naratunek-porusz-serce
fot. iStock

Akcja edukacyjna „Porusz serce” ma uczyć i uświadamiać, jak ważne jest, by świadkowie wypadków natychmiast podejmowali resuscytację u osoby, u której nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia. Adresowana jest do starszej młodzieży szkolnej i do dorosłych wrocławian.

W akcji organizowanej przez Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu będą uczestniczyć nie tylko pracownicy tej uczelni i inni medycy, ale też policjanci, strażacy, strażnicy miejscy i nauczyciele. We wtorek uczelnia podpisała porozumienie w tej sprawie z przedstawicielami gminy Wrocław (Wrocławskim Centrum Rozwoju Społecznego i Departamentem Edukacji Urzędu Miejskiego), Komendą Wojewódzką Policji we Wrocławiu, Komendą Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, Strażą Miejską Wrocławia i z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym we Wrocławiu.

Z danych wynika, że tylko połowa mieszkańców Polski, u których doszło do nagłego zatrzymania krążenia (NZK) poza szpitalem, może liczyć na pomoc świadków zdarzenia. W krajach skandynawskich czy Czechach odsetek ten wynosi około 80 proc. W ramach akcji instruktorzy będą uświadamiać, jak ważna jest natychmiastowa resuscytacja i uczyć, jak przeprowadzać ją skutecznie i bezpiecznie.

Koordynator programu „Porusz serce” ratownik medyczny dr Paweł Gawłowski, adiunkt w Centrum Symulacji Medycznej UMW, przekazał, że akcja będzie się odbywać w wielu miejscach.

Zamierzamy pojawiać się na dużych wydarzeniach sportowych, w przestrzeni publicznej Wrocławia, mediach i social mediach. Planujemy również eventy we wrocławskich przedszkolach i szkołach. Mamy też deklaracje największych wrocławskich uczelni, które chcą przystąpić do projektu i wspólnie informować oraz uczyć wrocławian, jak poruszać serca powiedział Gawłowski.

Według szacunków z powodu NZK każdego roku w Europie umiera 350-700 tys. osób, a w Polsce około 40 tys. W 60-80 proc. przypadków do nagłego zatrzymania akcji serca dochodzi w warunkach poza szpitalem, czyli w domu, pracy, sklepie czy na ulicy.

W takiej sytuacji liczy się każda sekunda. Natychmiastowe podjęcie i prowadzenie resuscytacji krążeniowo-oddechowej do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego czterokrotnie zwiększa szanse pacjenta na przeżycie. Mówiąc wprost, życie osoby, u której doszło do zatrzymania akcji serca jest w rękach tych, którzy znajdują się obokpowiedział dr hab. Robert Zymliński, prodziekan Wydziału Lekarskiego UMW, kierownik Kliniki Intensywnej Terapii Kardiologicznej Instytutu Chorób Serca UMW.

Reklama
Reklama
Reklama
ratownicy24-na-ratunek
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.