Ratownicy MOPR zbierają pieniądze, aby móc funkcjonować
Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe potrzebuje 500 tysięcy złotych, aby móc załatać dziurę budżetową. Przez pandemię koronawirusa ratownicy MOPR mają zaległości w płaceniu podatków oraz problem z zatrzymaniem doświadczonej załogi.
Ratownicy z Giżycka działają na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich przez cały rok. Ich czas pracy przekracza nawet 250 godzin w ciągu miesiąca, a zarobki nie wzrastają wraz z doświadczeniem.
Pogotowie od lat otrzymuje dotacje o takiej samej wysokości, przy jednocześnie rosnących cenach i wydatkach. Budżet MOPR wynosi około milion złotych rocznie. Jest to kwota minimalna do utrzymania bezpieczeństwa na wodzie, jak przyznają ratownicy. Z powodu epidemii koronawirusa budżet zmniejszył się o nawet 30 procent. Wynika to z faktu, że od ponad roku ratownicy MOPR nie zorganizowali regat, imprez na wodzie czy pokazów, które stanowiły do tej pory jedno z ich głównych źródeł utrzymania.
Pracownicy pogotowia przyznają, że mają zaległości z płaceniem podatków, bieżących zobowiązań oraz dodatków na wyrównanie pensji. Ich obecny poziom oscyluje wokół kwoty 2200-2400 złotych. W wyniku tego wielu doświadczonych pracowników odeszło z pracy, ponieważ nie mogli utrzymać rodzin. W MOPR brakuje również środków na modernizację sprzętu.
źródło: https://www.rmf24.pl/