Wiedza o masywnych krwawieniach staje się coraz bardziej powszechna – rozmowa z dr. n. o zdr. Pawłem Gawłowskim - Strona 2 z 2 - ratownicy24.pl
Reklama

Wyszukaj w serwisie

Wiedza o masywnych krwawieniach staje się coraz bardziej powszechna – rozmowa z dr. n. o zdr. Pawłem Gawłowskim

Czy Pana zdaniem ratownicy medyczni w Polsce mają odpowiednią wiedzę dotyczącą postępowania z pacjentem z masywnym krwawieniem?

Mogę odpowiedzieć z perspektywy swojego podwórka. Jestem kierownikiem Pogotowia Ratunkowego w Oleśnicy. Mamy jeden ambulans specjalistyczny i trzy podstawowe zespoły ratownictwa medycznego. Jestem pewien, że moi lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni doskonale potrafią posługiwać się sprzętem do tamowania masywnych krwawień. Dlaczego? Po pierwsze, prowadzimy cykl wewnętrznych szkoleń o tej tematyce. Po drugie – nie chwaląc się – myślę, że nasze ambulanse należą do jednych z najlepiej wyposażonych w Polsce, jeżeli chodzi o sprzęt do tamowania masywnych krwawień. W każdym ambulansie znajdują się dedykowane opatrunki typu izraelskiego i typu OLAES (zawsze są to przynajmniej dwa takie opatrunki). W każdym zespole ratownictwa medycznego znajdują się również trzy opaski zaciskowe co najmniej dwóch różnych typów i dedykowane opatrunki hemostatyczne. Całe to wyposażenie znajduje się w specjalnym pakiecie, opisanym jako pakiet do tamowania masywnych krwawień. Sprzęt ten jest na bieżąco wykorzystywany i uzupełniany. Wiem również, że coraz więcej dysponentów wyposaża swoje ambulanse w podobny sprzęt. Jest jednak wiele miejsc w Polsce, w których ratownicy medyczni niestety na swój koszt doposażają ambulanse. Widać również potrzebę doszkalania się samych pracowników w tym zakresie – to bardzo istotne, ponieważ część ratowników medycznych na ścieżce swojej edukacji zawodowej w szkole czy na studiach nie miało okazji do pracy z wymienionym sprzętem.

Czy w prywatnej praktyce zawodowej spotkał się Pan z przypadkiem, kiedy wiedza o postępowaniu z masywnymi krwawieniami okazała się wyjątkowo cenna?

Tak – i tutaj znowu mogę opowiedzieć o pracy zespołów ratownictwa medycznego w powiecie oleśnickim, czyli jednym z największych powiatów na terenie województwa dolnośląskiego. Wiele dróg na tych terenach jest, można to tak ująć, „wypadkogennych”. Dochodzi również do wielu incydentów związanych z pracami rolniczymi czy innymi zdarzeniami z użyciem narzędzi niebezpiecznych. Z jednej strony w takich sytuacjach nasze zespoły wdrażają niezbędne procedury postępowania w masywnym krwawieniu, ale widać też, że olbrzymią rolę odgrywają tu dyspozytorzy medyczni, którzy wydają odpowiednie polecenia. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia widzimy wielokrotnie, że świadkowie zdarzenia prawidłowo założyli improwizowane opatrunki.

Nasze pogotowie ściśle współpracuje również z Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Oleśnicy. Organizujemy szkolenia dotyczące postępowania z masywnymi krwawieniami dla strażaków, nie tylko zawodowych, ale również ochotników. Dzięki szkoleniom i warsztatom, w trakcie których uczestnicy mogą zobaczyć i wypróbować dane rozwiązania „na żywo”, wiedza o masywnych krwawieniach staje się coraz bardziej powszechna.

W pracy z kursantami i studentami korzysta pan z najnowszych technik szkolenia, między innymi z techniki VR. Jak uczestnicy Pana zajęć reagują na takie rozwiązania?

W trakcie szkoleń czy zajęć ze studentami na UM we Wrocławiu korzystam z techniki wirtualnej rzeczywistości, czyli narzędzia medycznej symulacji komputerowej. Wykorzystanie tego narzędzia w edukacji niesie ze sobą wiele plusów, chociaż trzeba je oczywiście rozumieć.

Największą pracę wykonujemy, zanim tak naprawdę zaczniemy używać tego narzędzia – musimy bowiem stworzyć bazę scenariuszy do ćwiczeń. Na pierwszych zajęciach musimy zapoznać studentów ze sprzętem, pokazać im, na czym polega wirtualna rzeczywistość i jak mają poruszać się w tym świecie. Kolejne zajęcia poświęcamy na to, żeby student ukierunkował swoją uwagę na poprawne wykonanie medycznego zadania, a nie na walkę z nowym sprzętem.

Największa zaleta VR to nowoczesność i interaktywność tego narzędzia dydaktycznego. Studenci niezwykle chętnie korzystają z jego możliwości i bardzo często tracą przy tym poczucie czasu – zadanie, które wydawało się trwać 10 minut, trwa pół godziny i dłużej. Dzięki wirtualnej rzeczywistości jesteśmy w stanie również w nowoczesnych warunkach prowadzić treningi interdyscyplinarne. W jednych zajęciach mogą uczestniczyć studenci kierunku lekarskiego, ratownictwa medycznego czy pielęgniarstwa, co pozwala nam np. na ćwiczenie scenariuszy z przyjęcia pacjenta na SOR. Cieszę się, że techniki szkoleniowe cały czas się rozwijają i możemy szkolić medyków w coraz to lepszy sposób.

Rozmawiała Natalia Sukiennik.

Reklama
Reklama
Reklama
ratownicy24-na-ratunek
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.