Zarządzanie akcjami ratowniczymi w sytuacjach ekstremalnych wymaga ciągłego doskonalenia
W środę do Bejrutu poleciało 11 medyków, 43 ratowników z psami, leki, sprzęt oraz wyposażenie medyczne. Jak podkreślają eksperci, takie misje ratują zdrowie i życie, ale jednocześnie pozwalają gromadzić doświadczenia w takich aspektach jak zarządzanie akcjami ratowniczymi w sytuacjach ekstremalnych.
We wtorek 4 lipca w Bejrucie doszło do potężnych eksplozji, których przyczyną mogły być prace spawalnicze w składach saletry amonowej zgromadzonej w tamtejszym porcie. Liczba ofiar i rannych rośnie wraz z prowadzonymi działaniami poszukiwawczymi. Eksperci, którzy zajmują się medycyną katastrof, zaznaczają, że zarządzanie akcjami ratowniczymi w sytuacjach ekstremalnych wymaga ciągłych zmian, doskonalenia i nadążania za nowymi wyzwaniami.
Dr Karol Łyziński z Zakładu Medycyny katastrof i Pomocy Doraźnej UJ CM, ratownik medyczny, zwraca uwagę, że działania ratownicze podczas zdarzeń masowych i katastrof są często porównywane do medycyny z pola walki. Jego zdaniem, analogie te są jak najbardziej uzasadnione, przede wszystkim w sytuacjach zagrożeń określanych skrótem CBRN/Hazmat.
Po wtorkowym wybuchu w Bejrucie, Polska wysłała do Libanu 54 osoby, w tym 11 medyków i 43 ratowników z psami. Przygotowania tej misji podjęło się kilkanaście instytucji państwa i organizacje pozarządowe.
Źródło: https://www.rynekzdrowia.pl/