Zawody są świetną motywacją do doskonalenia samego siebie – rozmowa ze zwycięzcami EMS Cyprus Aphrodite Rally 2025

W dniach 2-4 października na Cyprze odbyły się międzynarodowe zawody ratownicze EMS Cyprus Aphrodite Rally 2025. W mistrzostwach wzięło udział 35 drużyn z całej Europy, a najlepszy w zmaganiach okazał się zespół z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Rozmawiamy z członkami zwycięskiego zespołu – Jerzym Jaskułą, Markiem Brzostowiczem, Maciejem Ćwikiem i Maciejem Rybką.
Jak wyglądały przygotowania do zawodów EMS Cyprus Aphrodite Rally 2025?
O zawodach (które realizowane są na Cyprze od 2013 roku) dowiedzieliśmy się od kolegi z innego polskiego zespołu. Braliśmy w nich udział pierwszy raz, a przygotowania były dość dynamiczne!
Ostateczny skład zespołu, który miał wyjechać na mistrzostwa zmieniał się z powodu problemów zdrowotnych członków. W ramach przygotowań przed wyjazdem na Cypr staraliśmy się więc przede wszystkim lepiej poznać i wypracować dobą komunikację wewnątrz grupy. Pewnym wyzwaniem było komunikowanie się w języku angielskim – nie tylko z pozorantami i sędziami, ale równocześnie między członkami zespołu. Trzeba podkreślić, że na zawodach zagranicznych często pracuje się w zespołach czteroosobowych, co w polskich realiach jest czymś nietypowym.
Czy mogliby Panowie opowiedzieć o zadaniach w trakcie mistrzostw? Jakie scenariusze zostały przygotowane? Ile zadań było do wykonania?
Międzynarodowe mistrzostwa w ratownictwie medycznym EMS Cyprus Aphrodite Rally 2025 obejmowały 10 zadań, w tym m.in. udzielanie pomocy w jaskini pacjentowi z urazem czaszkowo-mózgowym i obrażeniami miednicy, leczenie kardiogennego obrzęku płuc, postępowanie w tętniaku rozwarstwiającym aorty, tamowanie krwotoku i odbarczanie odmy prężnej ugodzonego nożem uczestnika bójki, postępowanie w udarze mózgu u żeglarza na jachcie, rozpoznanie i leczenie zatrucia digoksyną, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych oraz triaż w zamachu terrorystycznym.
Zadania odbywały się całą dobę w różnych ciekawych zakątkach Cypru. Wzięła w nich udział duża liczba pozorantów. Karty oceny zadania obejmowały przede wszystkim przeprowadzenie wnikliwego badania, wywiadu i postępowanie na miejscu zdarzenia. Oceniane była także komunikacja, wsparcie socjalne dla osób postronnych, powiadamianie innych służb, współpraca z dyspozytorem oraz wybór środka transportu i ośrodka docelowego dla danego pacjenta.
Które z zadań sprawiło Panom największą trudność?
Podczas zawodów było kilka zadań, w których – oprócz pacjentów wymagających pomocy – scenariusz przewidywał również udział kilku/kilkunastu statystów, na przykład podczas wesela czy sztuki teatralnej. W takich sytuacjach, oprócz kwestii medycznych, duże znaczenie miały również umiejętności komunikacyjne.
Sądzimy, że każdy z nas czuje się „mocny” w obszarze wykonywania badań, diagnostyki i postępowania z pacjentem, które możemy oprzeć na danej procedurze czy algorytmie. Natomiast inną kwestią są umiejętności pozatechniczne, miękkie, gdzie nie jest to już tak oczywiste. Naszym zdaniem to dobrze, że takie aspekty są oceniane na coraz większej liczbie zawodów.
Jak oceniają Panowie atmosferę podczas mistrzostw? Czy w trakcie zawodów jest czas na integrację i wymianę doświadczeń z zespołami z innych krajów?
Przy 35 zespołach uczestniczących w mistrzostwach zadania realizowane były w zasadzie bez przerwy. Organizator świetnie zorganizował natomiast miejsce wypoczynku oraz stołówkę – były one wspólne dla wszystkich zespołów, co sprzyjało wymianie doświadczeń. To o tyle istotne, że zespoły pochodziły z 10 różnych krajów, zarówno z jednostek pogotowia ratunkowego, jak i innych służb, w tym wojsk medycznych.
Czy mają Panowie doświadczenia z innych zawodów o zasięgu międzynarodowym?
Część zespołu brała już udział w podobnych zawodach w Czechach, kilka lat wcześniej w Ukrainie czy na Węgrzech, ale w tym składzie nigdy wcześniej nie startowaliśmy.
Czy mają Panowie plany na udział w kolejnych tego typu wydarzeniach?
Jeszcze nie mamy konkretnych planów, ale monitorujemy takie inicjatywy jak np. zawody ITLS w Karolinie Północnej, konferencje EUSEM czy EMS Congress.
Mamy takie przemyślenia, że mistrzostwa ratownictwa to nie to samo, co praca w karetce. Te prawdziwe wyjazdy wymagają znacznie więcej pokory i cierpliwości. Zawody za to są świetną motywacją do doskonalenia samego siebie, do poczytania ciekawostek, do potrenowania. To też otwarcie się na konstruktywną krytykę, bo każde zadanie jest oceniane według zunifikowanej karty oceny. Atmosfera współpracy, ale i rywalizacji znacznie pomaga w tym procesie pomaga.
Przypuszczamy, że każdy po takich mistrzostwach wraca z konkretnymi przemyśleniami dotyczącymi tego, co może poprawić w codziennej pracy. Mamy też poczucie, że polscy ratownicy medyczni nie mają się czego wstydzić na arenie europejskiej.
W rozmowie udział wzięli członkowie zespołu Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego: Jerzy Jaskuła, Marek Brzostowicz, Maciej Ćwik i Maciej Rybka
Wykup subskrypcję serwisu ratownicy24.pl i zyskaj dostęp do materiałów, dzięki którym usprawnisz swoją pracę. Kliknij TUTAJ i dowiedz się więcej!








