Agresja wobec ratowników medycznych nie słabnie
Mogłoby się wydawać, że przez pandemię COVID-19 agresja wobec ratowników medycznych nieco osłabnie. Okazuje się jednak, że nie do końca tak jest. Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy zebrała informacje na temat wyroków, jakie w ostatnim czasie zapadły wobec osób atakujących ratowników medycznych.
Jak informuje Gazeta Pomorska, ratownicy nie oczekują, aby traktowano ich jak bohaterów. Liczą tylko na szacunek i uznanie dla ich pracy, zwłaszcza w tym trudnym czasie. Krzysztof Wiśniewski, kierownik Działu Usług Medycznych i Szkoleń WSPR w Bydgoszczy, aktywny ratownik i specjalista pielęgniarstwa ratunkowego, mówi, że w trakcie ostatnich 20 lat pracy wszędzie spotykał się i spotyka nadal z agresją. Co więcej, tego rodzaju zachowania dotyczą nie tylko samych pacjentów, ale również ich rodzin. W jego ocenie agresja wobec ratowników medycznych nie może być tłumaczona nawet silnymi emocjami w obliczu traumatycznych sytuacji.
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy poinformowała, że od kilku lat monitoruje, raportuje i zgłasza do organów ścigania wnioski o ściganie sprawców agresji. Dzięki temu nawet najmniejszy tego typu incydent nie pozostaje bez echa. Jest to również ostrzeżenie dla tych, którzy w przyszłości być może będą potrzebowali pomocy.
WSPR w Bydgoszczy podało również przykłady kar, jakie zostały wymierzone agresorom. To między innymi:
- rok ograniczenia wolności polegający na wykonywaniu nieodpłatnie, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin w stosunku miesięcznym,
- zadośćuczynienie na koszt pokrzywdzonego ratownika medycznego w kwocie 1 tys. zł,
- kara 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby 2 lat,
- kara 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby 2 lat.