Dlaczego wóz strażacki był wcześniej u pacjenta niż karetka?
W Lesznie NFZ pyta, dlaczego pogotowie do wezwania przyjechało później niż straż pożarna. Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę.
W Wielkopolsce są dwie Dyspozytornie Medyczne, które decydują o wysłaniu pomocy: w Poznaniu oraz Koninie. Pogotowie do nieprzytomnego 13-latka przyjechało po 9 minutach, a strażacy po czterech. Wszystko dlatego, że mieli oni bliżej do pacjenta, niż wezwana z Kąkolewa karetka. Chłopca niestety nie udało się uratować.
Szum medialny w związku z zaistniałą sytuacją spowodował, że sprawą zajął się wielkopolski NFZ. Poprosił wojewódzki Szpital Zespolony w Lesznie i dyspozytornię o wyjaśnienia.
Marta Żbikowska-Cieśla, rzecznik prasowy NFZ w Poznaniu tłumaczy, że karetka do tego pacjenta dotarła w ciągu 9 minut, co nie jest niepokojącym sygnałem. Dyspozytor może zawsze przy każdym zgłoszeniu zadysponować albo zespół ratownictwa medycznego, albo strażaków, albo policjantów w zależności od okoliczności. Jeżeli uznał on, że strażacy są w stanie dotrzeć szybciej, to podjął taką decyzję.
Dodaje również, że wystąpiono o nagrania tych zgłoszeń. Po ich przeanalizowaniu, będzie można określić, czy wszystko zrealizowano w sposób prawidłowy, czy też nie.
Szpital w Lesznie dysponuje czterema zespołami ratownictwa. I liczba ta wydaje się wystarczająca, gdyż w ostatnim czasie nie obserwuje się zwiększonej liczby wyjazdów.
Źródło: www.eska.pl