Kłobuck. Karetka jechała, a wewnątrz nie było kierowcy

Do niecodziennego zdarzenia doszło w Kłobucku. Podczas gdy ratownicy medyczni przebywali u jednego z pacjentów, przechodnie zauważyli, że ich karetka odjeżdża. Co ciekawe, wewnątrz pojazdu nikogo nie było!

Do niecodziennego zdarzenia doszło 26 lipca w Kłobucku. Wezwana do pacjenta załoga pogotowia ratunkowego zaparkowała pojazd i udała się do pobliskiego bloku w celu udzielenia pomocy.

Z relacji świadków wynika, że w tym czasie karetka zaczęła się staczać. Wewnątrz pojazdu nie było nikogo. Pojazd miał przejechać kilka metrów, delikatnie skręcić i zatrzymać się na znaku drogowym. W tym czasie jeden ze świadków wskoczył do pojazdu i zaciągnął hamulec ręczny. Próbował też zlokalizować ratowników medycznych, niestety nie udało mu się to. Następnie inny ze świadków przeparkował karetkę. Wszystko wskazuje na to, że pojazd nie był właściwie zabezpieczony na parkingu.

Ratownik nie pamiętał, czy zamknął pojazd. W związku z tym, zanim doszedł do pacjenta do mieszkania, nacisnął ponownie znajdujący się w kieszeni kluczyk. Być może właśnie w tym momencie, zamiast zamknąć, otworzył pojazd.

Okazało się, że pacjenta trzeba przewieźć do szpitala. Po zejściu przed blok ratownicy zorientowali się, że karetka jest odwrócona w innym kierunku. Nie mieli jednak czasu na wysłuchanie wyjaśnień świadków, jako że musieli pilnie przewieźć pacjenta.

Po przetransportowaniu pacjenta kierowca karetki pogotowia zauważył ślady uszkodzenia pojazdu i sam zgłosił się na policję. Poinformował, że niewłaściwie zabezpieczył swój pojazd, który w efekcie stoczył się. Mężczyzna został pouczony. Na szczęście pojazd nie zderzył się z żadnym z innym poruszającym się tą ulicą, ani nie doszło do potrącenia pieszych, czy rowerzystów.

Źródło: https://klobuck.naszemiasto.pl/