Kolejne wybuchy w kopalni Pniówek
W czwartek wieczorem doszło do kolejnych wybuchów w kopalni Pniówek w Pawłowicach.
W środę, 20 kwietnia, chwilę po północy doszło do wybuchu i zapalenia metanu. Pisaliśmy o tym tutaj. Jak się jednak okazało, w czwartek wieczorem doszło do kolejnych, czterech wybuchów.
Jak poinformowano, do zdarzenia doszło gdy ratownicy górniczy wydłużali lutniociąg, który dostarcza powietrze i ułatwia dotarcie się do zaginionych górników. Zgodnie z przekazanymi przez przedstawicieli Jastrzębskiego Węgla informacji, do wybuchów doszło w trakcie wycofywania ratowników. W wyniku podmuchu ucierpiało kolejne 10 osób, którzy ulegli urazom. Spośród nich, ośmiu obecnie znajduje się w szpitalu, z czego trzech w stanie poważnym. Co istotne, na ten moment nie zagraża im utrata życia.
Według relacji kierownika akcji ratowniczej – Arkadiusza Frymarkiewicza – doszło w sumie do 4 wybuchów na poziomie 1000 metrów pod ziemią. – „(…) Po wydłużeniu lutniociągu o 10 m, parametry zaczęły się drastycznie zmieniać, więc ratownicy dostali rozkaz, żeby wycofać się do bazy. W trakcie wycofywania się nastąpił wybuch” – relacjonuje.
AKTUALIZACJA na godzinę 12:30
Tomasz Cudny, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, tuż po posiedzeniu sztabu kryzysowego oznajmił, że poszukiwania siedmiu górników zostały na ten moment zakończone. Jak wyjaśnia, wejście w zagrożony teren jest obecnie nieodpowiedzialne. Niewiadomą pozostaje, kiedy poszukiwania zostaną wznowione.
„Analiza wczorajszych zdarzeń doprowadziła do podjęcia decyzji o odstąpieniu od prowadzenia akcji ratowniczej (…). Jest to bardzo trudna decyzja, do teraz od 19:40 ratownicy w bazie, która została bardzo daleko odsunięta od strefy zagrożenia, odczuli siedem wybuchów, to są bardzo trudne decyzje, ale to jest bezpieczeństwo ratowników. Wysyłanie ich w tak niebezpieczny rejon jest nieodpowiedzialne.” – tłumaczy Tomasz Cudny.
źródło: wydarzenia.interia.pl, tvn24.pl, radio90.pl