Parametry pacjenta a transport do szpitala
Pytanie do eksperta: Mam pytanie odnośnie kategorii pacjentów, którzy ze względu na parametry powinni być „zameldowani w szpitalu”. Idea ratownictwa polega na ocenie stanu zdrowia przy użyciu dostępnych metod i transport do szpitala przy nieprawidłowych parametrach i braku pozytywnej odpowiedzi na zastosowaną farmakoterapię. Przy niewydolności systemu POZ często trafiamy na pacjentów, którzy uzyskali w szpitalu tzw. ,,optymalną poprawę stanu zdrowia”. Pytanie więc brzmi – czy badając takiego pacjenta zespoły P mogą dopuścić jako normę obniżone parametry, czy też w każdym przypadku traktujemy takiego pacjenta jako stan zagrożenia życia?
Odpowiada ekspert prof. AMH, dr n. med. i n. o zdr. Dominik Chmiel
Zaznaczam, że pytanie jest dość ogólnikowe i niespójne. Faktycznie system POZ często w praktyce nie jest dostępny i ratownicy ZRM mają dylematy. Odpowiem jednak z praktyki biegłego sądowego… Sporządzając opinię zleconą przez policję, prokuraturę i sąd, pracujemy na aktach sprawy, przesłuchaniach i dokumentacji medycznej.
Oczywiście, że nie możemy każdego pacjenta poza „tabelkami fizjologicznymi” odwozić do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Zaznaczam jednak, że ratownicy zobowiązani są do rzetelnego zebrania wywiadu (w tym obiektywnego od najbliższych) i badania klinicznego również z użyciem sprzętu diagnostycznego. Sprzęt ten jednak ma sporo ograniczeń w opiece przedszpitalnej, co warto podkreślić. Czasem zimny palec, czy źle podpięte elektrody EKG mogą dać nieprawidłowe odczyty…
W ratownictwie medycznym funkcjonuje zasada „lecz pacjenta, nie sprzęt”! Nie zawsze też chory z „obniżonymi parametrami” znajduje się w stanie zagrożenia życia. Przykładem może być pozorna bradykardia u młodego sportowca. W rzeczywistości, jeśli z wywiadu i badań nie wynikają poważniejsze stany patologiczne, to spokojnie można (w uzgodnieniu z Pacjentem), pozostawić w oczekiwaniu na „odroczoną” konsultację POZ, pouczając, że zawsze ambulans można wezwać w razie pogorszenia samopoczucia! Tu warto zadbać o odpowiedni wpis w Karcie Medycznych Czynności Ratunkowych…
Problemem widocznym z mojej perspektywy „opiniotwórcy”, posiłkując się ww. doświadczeniami, są często: NAGANNIE nieprawidłowo i niekompletnie prowadzona dokumentacja, przekłamania lub sprzeczne wpisy (nawet w tej samej karcie), porażająca nonszalancja ratowników w odniesieniu do decyzji, nieprzeprowadzenie diagnostyki różnicowej oraz RUTYNA. Nie zawsze ból w okolicy nerki to kolka! Czasem może okazać się, że to rozwarstwiający tętniak aorty, która to sytuacja kosztuje pacjenta życie… i o tym warto pamiętać!!
Podsumowując, każdego pacjenta należy traktować indywidualnie, szanując jego sugestie (między innymi co do hospitalizacji). Przede wszystkim rzetelnie go badamy i w większości przypadków odwozimy do SOR, wszak wezwania ZRM, wg obowiązujących zasad, powinny być kierowane tylko do stanów bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia. Zawsze musimy posiłkować się logiką i dobrem pacjenta! Warto też do każdego podchodzić podmiotowo i z empatią, jak do swojego dziecka, mamy czy taty… Dajmy chorym to, co sami chcielibyśmy w podobnej sytuacji otrzymać, to powinno zmienić optykę naszego działania i uchronić nas od kłopotów.