Ratownicy medyczni, lekarze i pielęgniarki zasługują na to, by pracować w komfortowych warunkach - rozmowa z prof. AŚ Klaudiuszem Nadolnym - Strona 3 z 3 - ratownicy24.pl
Reklama

Wyszukaj w serwisie

Ratownicy medyczni, lekarze i pielęgniarki zasługują na to, by pracować w komfortowych warunkach – rozmowa z prof. AŚ Klaudiuszem Nadolnym

Jak wygląda dyżur motoambulansu?

Motocykl ratunkowy dyżuruje codziennie, w godzinach od 7:00 do 19:00, przez cały miesiąc. Motoambulans będzie wyjeżdżał do zdarzeń od 1 kwietnia do 30 września, ale zakładamy wydłużenie tego okresu, jeśli pozwolą na to warunki pogodowe.

Motocykl, który mamy w swojej flocie, to BMW RT 1250, jego koszt bez sprzętu to ponad 200 tysięcy złotych. Pojazd jest w pełni wyposażony, a sprzęt jest odpowiedni dopasowany do rozmiarów motocykla i jego możliwości.

W jaki sposób ratownicy medyczni przygotowują się do dyżurów na motocyklu ratunkowym?

Na tym motocyklu dzisiaj jeżdżą ratownicy medyczni, którzy na co dzień pracują w zespołach ratownictwa medycznego. Jeśli chodzi więc o ich doświadczenie i przygotowanie medyczne, to są to profesjonaliści. Przygotowanie do samej jazdy na motoambulansie to już inny temat. Podpisaliśmy umowę o współpracy z Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego w Częstochowie, który ma nowy plac manewrowy w Zawierciu. Wszyscy ratownicy, którzy jeżdżą obecnie na motoambulansie, dzięki tej współpracy odbyli liczne szkolenia przygotowujące do jazdy i doskonalące ich umiejętności. Wszystkie te osoby mają wieloletni staż jazdy na motocyklach i jeżdżą na co dzień swoimi maszynami, ale zależało mi na tym, żeby przed uruchomieniem zespołu motocyklowego byli w stu procentach przygotowani na to wyzwanie.

Praktyka pokazuje, że podjęcie decyzji o uruchomieniu tego zespołu było słuszne – w kwietniu, czyli w pierwszym miesiącu funkcjonowania, motocykl wyjeżdżał do zdarzeń ponad 50 razy.

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowelizacją ustawy o PRM. W projekcie znalazł się m.in. zapis o motocyklowych jednostkach ratowniczych. Resort zdrowia chce, żeby motoambulanse były traktowane jako odrębny rodzaj zespołów, a nie, jak dotychczas, jako część ZRM. Czy uważa Pan, że to dobry ruch, który może wpłynąć na zwiększenie liczby motoambulansów w systemie?

Potrzeba formalnego uporządkowania kwestii motoambulansów jest ogromna. Motocykli ratunkowych jest w Polsce coraz więcej, a ich działanie nie jest w żaden sposób prawnie uwarunkowane. Jeśli więc chodzi o ten aspekt nowelizacji ustawy, to mam nadzieję, że dojdzie do tego jak najszybciej. Istotnym problemem jest też fakt, że motocykl ratunkowy nie jest finansowany – wszystkie koszty funkcjonowania tego zespołu są kosztami dodatkowymi. W skali sezonu są to ogromne kwoty, kilkaset tysięcy złotych przeznaczamy na same wynagrodzenia. Motocykle ratunkowe muszą więc zostać osobno zakontraktowane i wycenione. Uważam, że motoambulanse to naprawdę świetne rozwiązanie i to, że funkcjonują w systemie PRM, powinno być czymś zupełnie naturalnym.

Co sądzi Pan o pozostałych rozwiązaniach zawartych w planowanej nowelizacji ustawy o PRM? Czy te zmiany mogą realnie wpłynąć na usprawnienie funkcjonowania systemu?

Aktualny rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o PRM składa się w większości z zapisów, które były procedowane w projekcie z 2022 r. Wtedy nie udało się tego zrealizować, a obecne zapisy mają zostać procedowane w trzecim kwartale 2024 r. – zobaczymy, czy tak będzie. Obecnie w systemie istnieją pewne bariery formalno-prawne, które uniemożliwiają jego prawidłowe funkcjonowanie. Jedna z nich dotyczy m.in. wykonywania zawodu ratownika medycznego. W efekcie wejścia w życie ustawy o zawodzie ratownika medycznego i samorządzie ratowników medycznych absolwenci, którzy ukończyli studia po 22 czerwca 2023 r., nie mogą uzyskać prawa wykonywania zawodu, ponieważ nie ma jeszcze samorządu, który zgodnie z ustawą powinien taki dokument wydać. Z formalnego punktu widzenia nie mogę więc takich osób zatrudnić. Ministerstwo Zdrowia, mimo wielu głosów i próśb ze środowiska ratowników medycznych, nie podjęło się wcześniej zadbania o ten okres przejściowy między wejściem w życie ustawy a utworzeniem samorządu ratowników medycznych. Proces tworzenia się samorządu jeszcze trochę potrwa, ale samo jego powstanie nie wystarczy – konieczne jest jeszcze przyjęcie odpowiednich kompetencji. Żeby szybciej rozwiązać ten problem, odpowiednie zapisy umieszczono w ustawie o CMKP, która jest aktualnie w trakcie procedowania, i mam nadzieję, że wejdzie w życie wcześniej niż zapisy o PRM. Jest jeszcze wiele istotnych obszarów, które wymagają pilnego rozwiązania, m.in. kwestia dodatków do wynagrodzenia za pracę w porze nocnej, niedziele i święta czy liczba SOR-ów w przeliczeniu na mieszkańców. W mojej ocenie jednak nowelizacja ustawy o PRM wejdzie w życie za dwa lata, co i tak – jeśli się uda – będzie sukcesem. Od kilku miesięcy mamy nowy rząd i cieszy mnie fakt, że resort zdrowia postanowił zająć się system ratownictwa już na początku funkcjonowania, musimy jednak podejść do tego rozsądnie i nie oczekiwać, że zmiany zostaną wprowadzone już niedługo. Problemów do rozwiązania jest oczywiście sporo, jednak muszę podkreślić, że w mojej ocenie system Państwowe Ratownictwo Medyczne działa naprawdę dobrze. Okres pandemii pokazał zresztą, jak ważna jest opieka przedszpitalna i że sprostaliśmy temu wyzwaniu. W najbliższych latach powinniśmy się skupić na tym, żeby ten system jeszcze bardziej dofinansować i przygotować nie tylko do codziennego funkcjonowania, ale też do działania w sytuacji ewentualnego zagrożenia, co jest bardzo istotne w obecnych czasach.

Jak mówimy już o inicjatywach ministerstwa – niedawno rozszerzono uprawnienia ratowników medycznych, m.in. o możliwość podawania trzech nowych leków. Co sądzi Pan o wydłużaniu listy obowiązków wykonywanych samodzielnie przez ratowników medycznych?

Rozporządzenie, które zaczęło niedawno obowiązywać, to było już kolejne, trzecie podejście do rozszerzenia uprawnień ratowników medycznych. Uważam – podobnie zresztą jak większość środowiska – że nie jest to dobre rozwiązanie. Lista obowiązków ratowników medycznych jest już wystarczająco długa, jedna z najdłuższych na świecie. Obecne rozporządzenie jest jednak takim konsensusem, próbą rozwiązania ogromnego problemu, z którym boryka się system, czyli brakiem lekarzy w karetkach. Nie ma ich i nie będzie, niedobór lekarzy jest zresztą problemem całej ochrony zdrowia, przez co musimy dostosować się do nowej rzeczywistości. Ratownicy medyczni są w stanie wykonywać pewne czynności samodzielnie, ale muszą zostać do tego odpowiednio przygotowani, m.in. poprzez kształcenie na studiach magisterskich, o których teraz szeroko dyskutujemy w środowisku.

Rozmawiała Natalia Sukiennik.

Reklama
Reklama
Reklama
ratownicy24-na-ratunek
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.