Tylko nieliczni ratownicy otrzymali dodatki
Przewodniczący Ogólnopolskiego Zawiązku Zawodowego Ratowników Medycznych Piotr Dymon, poinformował, że do tej pory tylko nielicznym ratownikom wypłacono 100 proc. dodatek za pracę z pacjentem zakażonym COVID-19.
Według szefa OZZRM, większość ratowników wciąż jeszcze czeka na dodatki. Dlaczego?
Po pierwsze nie wszyscy pracodawcy zgłosili pracowników do wypłaty dodatków. Pierwszy termin upłynął z dniem 10 grudnia 2020 roku. Nie wszyscy zmieścili się w tym czasie, dlatego został on wydłużony i można do listy zgłoszonych pracowników robić ciągłe korekty. Według Dymona pracodawcy również inaczej podchodzą do wyliczeń dodatków. Prowadzą zeszyty z zapiskami ile czasu pracownik spędził w strefie brudnej, ile czasu spędził z pacjentem COVID-owym, a ile w środkach ochrony osobistej. I nie jest to warunek Ministerstwa Zdrowia czy Narodowego Funduszu Zdrowia, a pracodawców. A dodatek przysługuje w skali miesiąca. Nie ma więc znaczenia, ile ktoś spędził czasu w strefie czystej czy brudnej. Liczy się to, czy ktoś przepracował dyżur w oddziale wskazanym w poleceniu wypłat dodatków.
Ważne jest też to, że każdy pracownik może sam sprawdzić, jaką kwotę NFZ przelał na konto pracodawcy na tego konkretnego pracownika. Nie ma tu więc mowy o żadnym zatajaniu informacji, gdyż pracodawca jest tylko pośrednikiem przekazania środków. Według Dymona inne rozwiązania nie mają żadnych podstaw prawnych.
Źródło: www.cowzdrowiu.pl