Czy będzie protest ratowników?
Wciąż trwa epidemia koronawirusa. Ratownicy apelują do Ministerstwa Zdrowia o nieznoszenie obostrzeń w zbyt szybkim tempie. Uważają, że takie działania mogą się skończyć wzrostem zachorowań. Liczą także na spotkanie z ministrem zdrowia. Bez niego planują rozpocząć protest ratowników.
Na całym świecie 170 mln osób zakaziło się COVID-19 (w Polsce ponad 2 mln osób). Obecnie liczba zachorowań spada. Natomiast mimo tego spadku nie należy luzować obostrzeń. To zdanie Krzysztofa Wilczka z Ogólnopolskiego Związku Ratowników Medycznych. Według niego Ministerstwo Zdrowia podejmuje pochopne działania. Podkreśla, że w Wielkiej Brytanii takie kroki doprowadziły do wzrostu liczby zakażeń.
Mężczyzna ubolewa także nad faktem, że resort nie bierze pod uwagę sprzeciwu ratowników. Niestety ministerstwo odmawia spotkania z medykami w sprawie sytuacji epidemiologicznej. Dodatkowo w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach ratownicy są ujęci jako inne zawody medyczne. W rezultacie przydzielono im najniższe współczynniki płacowe. Ponadto Krzysztof Wilczek zapewnia, że doszły do niego głosy o możliwości odwołania 100 proc. dodatku dla ratowników, którzy pracują w PRM.
Kolejnym faktem, który niepokoi przedstawicieli tego zawodu medycznego, jest to, że coraz mniej osób wyraża chęć zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi. Obawiają się, że niedługo może powstać polska mutacja tej choroby.
Ratownicy poprosili ministra zdrowia o pilne spotkanie w sprawie sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju oraz bieżących problemach. Medycy ostrzegają, że jeżeli nie odbędzie się ono w najbliższym czasie, to rozpoczną ogólnopolski protest ratowników.
źródło: medexpress.pl