Dwa ataki w ciągu czterech dni
W Legnicy w ciągu ostatnich czterech dni doszło do dwóch ataków na ratowników medycznych. Sprawa trafiła do prokuratury.
Poszczucie psem i nagły napad w karetce to dwa ostatnie ataki na ratowników medycznych. Jak zaznacza Joanna Bronowicka, dyr. Pogotowia Ratunkowego w Legnicy, takie sytuacje się już zdarzały, ale nie tak często. Ratownicy to nie wrogowie. Są po to by ratować cudze życie i zdrowie, a nie po to, by się bronić przed agresywnymi pacjentami.
Pierwsza sytuacja miała miejsce 19 czerwca. Ratowników wezwanych na miejsce zdarzenia poszczuto psem. Udało się jednak szybko wezwać policję. Do drugiego incydentu doszło dwa dni później. W karetce pacjent zaczął ratowników kopać i bić pięściami po twarzy i klatce piersiowej. Interweniowała policja, ale ratownicy sami musieli trafić do szpitala, by tu zostać przebadani. O tym zdarzeniu informował również profil na Facebooku Ratownictwo Medyczne- łączy nas wspólna pasja.
Na szczęście żadnemu z nich nic poważnego się nie stało. Sprawa trafiła jednak do prokuratury i – zgodnie z procedurą- do Ministerstwa Zdrowia.
Każdy ratownik wyposażony jest w tablet, który posiada tzw. przycisk alarmowy. Jednak nie zawsze jest szansa, żeby go nacisnąć. Atak może nadejść zupełnie niespodziewanie i wtedy trzeba się bronić.
Każdy przejaw agresji, nawet słowny zgłaszany jest do prokuratury. Zespoły ratownictwa w dzisiejszych czasach są na wagę złota i trzeba ich szanować, a nie atakować. Za napaść na funkcjonariusza publicznego- a takiej ochronie podlegają ratownicy medyczni- grozi kara nawet 10 lat więzienia.
Źródło: www.e-legnickie.pl