„Lubię poczucie robienia czegoś dobrego i potrzebnego” - ratownicy24.pl
Reklama

Wyszukaj w serwisie

„Lubię poczucie robienia czegoś dobrego i potrzebnego”

„Lubię poczucie robienia czegoś dobrego i potrzebnego”
archiwum prywatne

Rozmowa z Maciejem Paszkiem, który łączy pasje – jest strażakiem i ratownikiem medycznym. Pomoc drugiemu człowiekowi i ratowanie życia odgrywa w jego codzienności szczególną rolę. Na co dzień prowadzi także konto na Instagramie pod nazwą maciej.paszek, gdzie pokazuje codzienność strażaka oraz swój sposób na rozwój osobisty. W rozmowie zdradził nam, jak zaczęła się przygoda w straży i ratownictwie. Opowiedział także jak w okresie zimowym radzić sobie z niewidzialnym wrogiem w naszych domach – czadem.

1. Jesteś strażakiem i ratownikiem medycznym. Co było najpierw?

W 2013 roku rozpocząłem we Wrocławiu studia zaocznie na kierunku Ratownictwo Medyczne, jednocześnie pracowałem w firmie reklamowej. Mój plan zakładał skończyć RM i próbować sił w naborze do PSP z tzw. „ulicy”. W trakcie pierwszego roku studiów okazało się, że jeden z kolegów, Adam, przygotowywał się do naboru w CS PSP w Częstochowie. Długo nie musiał mnie namawiać do złożenia dokumentów rekrutacyjnych. Pojechaliśmy … i nic nie osiągnęliśmy poza zaliczoną „sprawnościówką”. W kolejnym roku była druga próba. Tym razem udało się i w 2015 roku rozpocząłem naukę w Częstochowie. Tym samym, niestety byłem zmuszony przerwać studia ratownicze na drugim roku, ze względu na skoszarowany system nauki w aspirantce. Po zakończeniu kształcenia w CS PSP oraz roku służby w Szczecinie, postanowiłem dokończyć RM w Poznaniu. Obroniłem się w 2019 roku.

2. Praca w straży, to marzenie z dzieciństwa?

Myślę, że w dzieciństwie marzeń o przyszłym zawodzie było kilka, jednak Straż Pożarna wyróżniała się zawsze na tle pozostałych. Na półkach stało najwięcej wozów strażackich i pojazdów ratowniczych. W późniejszych latach, kiedy byłem już czynnym członkiem OSP w Ostrzeszowie, słysząc dźwięk syreny, bez chwili zawahania wybiegałem z zajęć, zostawiając za sobą otwarte drzwi. W tym czasie, koledzy pakowali moje książki, natomiast nauczyciele rozumiejąc powagę sytuacji, z przymrużeniem oka zgodnie powtarzali, że „ten typ, tak ma”. Dodam również, że w mojej rodzinie nie ma tradycji pożarniczych, więc niestety nie mogę się pochwalić, że przeszło to z dziada pradziada na mnie.

3. Gdybyś mógł wybrać jeden zawód do końca życia. Co by to było?

Straż Pożarna – czyli służba drugiemu człowiekowi. Lubię poczucie robienia czegoś dobrego i potrzebnego. Zróżnicowanie zdarzeń wymaga posiadania szerokiego wachlarzu umiejętności, który daje możliwość spełnienia się. Jednego dnia ratujemy kota, który wszedł na drzewo i nie potrafi zejść, kolejnego wyciągamy ludzi z płonącego mieszkania. Są też przypadki służby, że nie mamy żadnego wyjazdu … Idąc na służbę nigdy nie wiem, czego się spodziewać, co też czyni tę pracę bardzo ciekawą. Dodatkowym atutem jest miła atmosfera, dzięki zgranemu zespołowi. Z kolegami ze zmiany często potykamy się prywatnie. Ważne jest dla mnie poczucie, że znam kogoś nie tylko od tej „służbowej” strony.

4. Jak godzisz ze sobą pracę w dwóch zawodach?

Jest trudno. Oczywiście służba jest na pierwszym miejscu i nie zdarza mi się, żeby dodatkowa praca w szpitalu kolidowała z obowiązkami w Straży Pożarnej, tym bardziej, że jest to warunek uzyskania pozwolenia na dodatkowe zarobkowanie. Ułożenie grafiku to kompromis między dodatkową pracą a czasem wolnym.

5. Nie brakuje Ci czasu na życie prywatne?

Służba i praca w szpitalu warunkują ilość czasu wolnego. Pracując w danym wymiarze godzin, decydujemy się na pewne ograniczenia życia prywatnego. Nie uważam jednak, aby moje życie poza pracą było zaniedbywane. Oczywiście czasu jest mniej niż bym tego oczekiwał, jednak spędzam go aktywnie, najlepiej jak potrafię.

6. Co robisz, gdy masz chwilę tylko dla siebie?

Jednym z zainteresowań jest szeroko pojęta motoryzacja. Ciekawią mnie nowinki ze świata zarówno czterech, jak i dwóch kółek. Latem, jeżeli tylko pozwala na to pogoda, wsiadam na swój motocykl i relaksuję się, pokonując kolejne kilometry. Myślę, że jest to idealna odskocznia i „uwolnienie głowy”, od wyzwań dnia codziennego, jakie dostarczają mi wykonywane zawody. Czas tylko dla mnie. Oprócz tego dużym powodzeniem cieszą się u mnie podróże te małe, jak i te duże.

7. Co najbardziej lubisz w pracy strażaka?

Jak to co? Czerwone samochody 🙂 Oprócz tego, tak jak już wspomniałem, jest to praca pełna wyzwań, która napędza mnie do rozwijania w sobie szeregu umiejętności, nie tylko tych praktycznych, ale również interpersonalnych.

8. Jaka akcja najbardziej zapadła Ci w pamięć?

Pożar pustostanu na początku mojej służby w Szczecinie. Było gorąco i niezbyt bezpiecznie. Pierwszy raz poczułem strach i respekt do żywiołu jakim jest ogień. Zajęcia w szkole to tylko namiastka tego, co może wydarzyć się w rzeczywistości. Tam pracujemy w kontrolowanych warunkach, gdzie w każdym momencie wykładowca może nam pomóc. Tutaj mogłem liczyć tylko na siebie i… kolegę z roty. Skoro rozmawiamy, to widać, nie zawiodłem się 🙂

9. Ostatnio częściej słychać o agresji względem ratowników medycznych. Czy Ciebie  też spotkały nieprzyjemności?

Myślę, że temat pandemii i Covida jest już dla niektórych ludzi bardzo męczący. Wirus jest, ludzie chorują i należy to mieć na uwadze. Wielu jednak zapomina o tym, mając przed oczami kolejne obostrzenia, które ich denerwują. Niektórzy z nich swoją frustrację przelewają na pracowników ochrony zdrowia. Trzeba jednak pamiętać, że ratownik medyczny, pielęgniarka czy lekarz, to nie osoby odpowiedzialne za zamknięte szkoły czy stoki narciarskie. Wszyscy chcemy, żeby pandemia się już skończyła. Mnie osobiście nieprzyjemności nie spotkały, ale to pewnie przez fakt, że pracuję na oddziale zamkniętym. Słyszałem od kolegów z Państwowego Ratownictwa Medycznego o nieprzyjemnych sytuacjach podczas zdarzeń.

10. Jak sądzisz, wynika to z braku zaufania?

 Tak, myślę, że wynika to z braku zaufania do personelu medycznego, może to być również strach przed nieznanym wirusem.

11. Czy ludzie inaczej traktują strażaków niż ratowników medycznych?

Podczas zdarzeń nie zauważyłem wyraźnych dysproporcji w traktowaniu ratowników medycznych a strażaków. Ludzie maja poczucie, że przyjeżdżamy do nich w konkretnym celu i rzadko zdarza się, aby utrudniali nam wykonywanie obowiązków.

12. Prowadzisz konto na Instagramie, które cieszy się coraz większą popularnością. Jaki był cel założenia tego konta?

 Moje konto zostało założone w celach prywatnych, podczas nauki w Częstochowie. Na początku nie było to nic, co mogłoby się wyróżniać na tle innych profili. Z czasem jednak treści dodawane przeze mnie, stały się bardziej skoncentrowane na określonej tematyce. Przełożyło się na nowych obserwujących. Dla równowagi, dodaje jednak „coś” ze swojego prywatnego czasu, bo nie samą pracą człowiek żyje 🙂

13. Na profilu możemy przeczytać, że stawiasz na edukację. Doszkalasz tylko siebie czy innych także?

 „Stawiam na rozwój i edukację”.Przede wszystkim mój rozwój osobisty. Jestem praktykiem i bardzo lubię poznawać nowe rzeczy. Próbować i przekonywać się osobiście o ich zaletach czy wadach. Oczywiście, jeżeli jestem w stanie pomóc i odpowiedzieć na zadawane pytania, chętnie to robię. Bardzo lubię pracę z dziećmi i młodzieżą. Dzieci, podczas wizyt w jednostce, zadają mnóstwo pytań, na które czasami ciężko odpowiedzieć. Dla nich wszystko jest proste. Kot na drzewie czy ugaszony pożar. Prosto i na temat, bez żadnych prądów rozproszonych czy pojemności butli wodnej, ze sprężonym powietrzem.

14. W jaki sposób rozwijasz siebie?

 Z jednej strony czytanie książek, aby poszerzyć poglądy i „otworzyć głowę”. Z drugiej praktyka poprzez naukę od osób, które są bardziej doświadczone i lepsze ode mnie.

15. Teraz dużo mówi się o zagrożeniu zatrucia czadem. Co chciałbyś powiedzieć osobom, które są na to narażone?

 Na rynku możemy znaleźć szereg urządzeń zabezpieczających nas przed zatruciem tlenkiem węgla, w postaci czujników. Moim zdaniem taki sprzęt, powinien być obecny w każdym gospodarstwie domowym, w którym występuje potencjalne źródło zagrożenia. Z drugiej strony właściwe i regularne dbanie o drożność przewodów kominowych, jest bardzo istotnym czynnikiem, o którym ludzie nadal zapominają.

16. Jak dbać o bezpieczeństwo w domu?

Sprawna instalacja elektryczna, szczelna instalacja gazowa, właściwie składowany materiał palny, w przypadku posiadania pieców na paliwo stałe oraz zainstalowany czujnik tlenku węgla. Myślę, że posiadanie w domu gaśnicy proszkowej też byłoby dobrym rozwiązaniem.

17. Jakie błędy najczęściej popełniają Polacy?

 W sezonie zimowym najczęstsze interwencje związane są z wadliwą instalacja elektryczną, zanieczyszczonymi przewodami kominowymi oraz niesprawnymi urządzeniami grzewczymi.

Fot.: archiwum prywatne

Reklama
Reklama
Reklama
ratownicy24-na-ratunek
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.