Płynoterapia nie zawsze dobra... Czyli błędy i pułapki w leczeniu płynami - ratownicy24.pl
Reklama

Wyszukaj w serwisie

Płynoterapia nie zawsze dobra… Czyli błędy i pułapki w leczeniu płynami

Płynoterapia to jedna z najczęstszych form terapii pacjentów w stanach nagłego zagrożenia życia i zdrowia. Niniejszy artykuł został poświęcony tematowi, z którym codziennie mają styczność dziesiątki medyków w całej Polsce. Płynoterapia jest często uważana za terapię w 100% bezpieczną, pozbawioną skutków ubocznych, którą można stosować nawet profilaktycznie. Czy rzeczywiście tak jest? Czy powszechność jej stosowania równa się pełnej świadomości i wiedzy na temat tej metody terapii?

Słowa kluczowe
płynoterapia, płyny infuzyjne, terapia, przetoczenia

Wydawać by się mogło, że nie ma dyżuru, podczas którego nie posiłkowalibyśmy się nimi w opiece nad pacjentami w stanach nagłego zagrożenia życia. Z ich pomocą można rozcieńczać leki, uzupełniać utracony płyn w łożysku naczyniowym czy też nawadniać odwodnione tkanki.

O czym mowa? Oczywiście o płynach infuzyjnych.

Nie ma drugiej tak chętnie stosowanej grupy leków jak płyny infuzyjne. Tak! Leków! Spora część medyków zapomina o tym, że płyny infuzyjne to przede wszystkim leki, które – tak jak wszystkie inne medykamenty – posiadają swoje wskazania, przeciwwskazania, powikłania czy farmakokinetykę. Czy kultowa „kroplówka na wzmocnienie” lub profilaktycznie (a co gorsza „proforma”) podany wlew kroplowy może mieć powikłania? Jakie błędy popełniamy najczęściej, sięgając po wlewy kroplowe? W jaki sposób „profilaktyczny” wlew kroplowy może przynieść więcej strat niż pożytku?

Odpowiedź na te i inne pytania została zawarta w poniższym artykule.

Płyny infuzyjne – przypomnienie wiadomości

Płyny infuzyjne to płyny podawane najczęściej za pomocą dostępu dożylnego, a jeśli tego brak – doszpikowo. Podaż płynów zalecana jest w wielu przypadkach: anafilaksji, hipotensji, hipowolemii, zaburzeniach wodno-elektrolitowych i wielu innych stanach nagłych, ratując życie i zdrowie pacjenta.

Płyny infuzyjne można podzielić na dwie grupy: krystalioidy oraz koloidy. Te pierwsze są wodnymi roztworami soli mineralnych, soli kwasów organicznych czy też niskocząsteczkowych węglowodanów. Ich niewątpliwą zaletą jest brak reakcji uczuleniowych. Do grupy krystaloidów należą chętnie stosowane płyny wieloelektrolitowe (PWE), płyn Ringera, glukoza 5-proc. oraz coraz mniej zalecana – sól fizjologiczna NaCl 0,9-proc.

Warto zapamiętać, że płyny zaliczające się do grupy krystaloidów jedynie na krótko uzupełniają objętościowo osocze, szybko bowiem przechodzą do przestrzeni pozanaczyniowej, a co za tym idzie – będą miały lepsze zastosowanie w przypadku leczenia zaburzeń elektrolitowych niż dużych ubytków krwi.

Najpopularniejszymi produktami z tej grupy są albuminy, HES.

Sporą wadą są skutki uboczne stosowania kolodiów, takie jak m.in. ostre uszkodzenie nerek czy anafilaksja.

Koloidy dzielą się na dwa rodzaje:

  • naturalne roztwory koloidowe, otrzymane z krwi, jak np. osocze świeżo mrożone czy albumina ludzka. Te koloidy stosowane są jedynie w opiece szpitalnej;
  • sztuczne roztwory koloidowe, wykazują się zdolnością do wiązania wody, przez co są zbliżone działaniem do albuminy ludzkiej z grupy naturalnych roztworów koloidowych.

Dlaczego stosujemy płynoterapię?

Warto dobrze się nad tym zastanowić, zwłaszcza w odniesieniu do konkretnego pacjenta. Odpowiedź na to pytanie to w głównej mierze wypełnienie łożyska naczyniowego, które to prowadzi do odpowiedniej perfuzji tkanek, czego zamierzonym efektem jest optymalizacja dostaw tlenu i substancji odżywczych do tkanek i narządów.

Wśród pacjentów utarło się sformułowanie tzw. „kroplówki na wzmocnienie”. Co gorsza zdarzają się medycy, którzy profilaktycznie podają płyny, „bo przecież nie zaszkodzą”. Oczywiście, że zaszkodzą! Jeśli kroplówki są stosowane bez wskazań, mogą pacjenta narazić na prawdziwe niebezpieczeństwo. Przykładem może być pacjent, lat 50, leczony na nadciśnienie tętnicze, w momencie przyjazdu ZRM-u skarży się na uczucie duszności. W badaniu CTK 80/50 oraz wyraźne cechy obrzęku płuc. Co by się stało, gdyby ZRM podjął decyzję o płynoterapii ze względu na hipotensję? Można sobie tylko wyobrazić. W przytoczonym przykładzie znakomicie widać, że nie zawsze przyczyną hipotensji jest niedobór płynów, a płynoterapia wdrożona pochopnie może skończyć się źle. Zdarzają się również medycy, którzy za wskazówkę w podjęciu decyzji o płynoterapii uznają poziom CTK. Powyższy przykład pokazuje również, że w medycynie ratunkowej nie można myśleć jednotorowo, a należy rozpatrywać kilka przyczyn, które mogły doprowadzić do danego stanu. Dlatego myśląc o podjęciu płynoterapii, zawsze miejmy z tyłu głowy pytanie: co stoi za niskim CTK? Jaka jest tego przyczyna? Czy ten konkretny pacjent faktycznie potrzebuje płynów?

Reklama
Reklama
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.