„Postawa medyków zasługuje na podziw i słowa uznania”
Jakie są Pana prognozy na najbliższe kilka tygodni?
Trudno prognozować w obecnej sytuacji dalszy rozwój wypadków. Kilka najbliższych tygodni będzie decydujące dla przebiegu tej fazy epidemii. Jak widzimy, z jednej strony epidemia wyraźnie traci na dynamice, z drugiej stale rośnie liczba przypadków zachorowań. Dzięki wprowadzeniu i respektowaniu stosunkowo drastycznych ograniczeń, występuje spłaszczenie krzywej zachorowań. To niestety skutkować będzie prawdopodobnie wydłużeniem czasu trwania tej fazy epidemii. Wydłużenie to powoduje, że obok wyczerpania zasobów ochrony zdrowia i systemu ratownictwa ratowniczego, nastąpi ogromne zmęczenie społeczeństwa. Mając świadomość kruchej stabilizacji krzywej zachorowań na stosunkowo niskim poziomie wzrostu, stale ryzykujemy załamaniem dyscypliny społecznej, wzrostem ilości kontaktów i gwałtownym wzrostem zachorowań. Dodatkowym zagrożeniem jest rutyna i związane z tym pojawiające się lekceważenie istniejącego zagrożenia. Przyzwyczajamy się do obecności wirusa, tracimy czujność i rozwagę, które nas dotąd chroniły. To jest niedobre zjawisko.
A jesienią? Powtórka z rozrywki, czy sytuacja ma szansę do tego czasu się ustabilizować?
Jeżeli pojawi się kolejny rzut epidemii wczesną jesienią to trafi on niewątpliwie na wyczerpane zasoby ochrony zdrowia i ratownictwa medycznego. Na dodatek trafi na zmęczone i osłabione społeczeństwo. Jak wcześniej już powiedziałem, wiele z nich przebiegało dwufazowo. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie. Może okaże się, że wirus z nami zostanie przez jakiś czas, i będzie prowadził wojnę partyzancką. Będzie się tlił miejscami, okresowo straszył i paraliżował normalne funkcjonowanie. Nie wiemy, w jakim odsetku populacji przechorujemy COVID-19. Czy nabyta tym sposobem odporność uchroni nas przed kolejnym zachorowaniem. Czy nabyta odporność stadna będzie wystarczająca przed ponownym rozwojem epidemii. Jest jeszcze wiele pytań związanych z biologia korona wirusa SARS-CoV-2, na które nie znamy odpowiedzi. Stąd bardzo trudno dawać jednoznaczne odpowiedzi. Jako medycyna katastrof musimy brać pod uwagę różne warianty rozwoju sytuacji i czynić odpowiednie przygotowania. Oby tylko ktoś chciał tego słuchać…