„Ratownictwo to pewien sposób na życie”
O pasji do ratowania ludzkiego życia, stresie i przyjaźni rozmawiamy z mł. asp. mgr Kamilem Białym – ratownikiem medycznym, strażakiem oraz autorem artykułów naukowych.
Jesteś ratownikiem medycznym i strażakiem. Co było pierwsze ratownictwo medyczne czy straż pożarna?
Zaczynając od początku. Odkąd pamiętam, to chciałem być „mundurowym”. Najbardziej ciągnęło mnie do straży pożarnej. Ze względu na wysokie wymagania rekrutacyjne postanowiłem zwiększyć swoje szanse i zdecydowałem się na ratownictwo medyczne. Tak, to był strzał w dziesiątkę. Po zdobyciu uprawnień ratownika medycznego wiedziałem, że to jest „mój” sposób na życie. Miałem po drodze jeszcze małą przygodę z jedną z firm pod Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ale o tym może innym razem. Następnie udało się dostać w szeregi Państwowej Straży Pożarnej. Pracując już jako strażak i ratownik medyczny postanowiłem jeszcze ukończyć studia pielęgniarskie aby dodatkowo podnieść swoje kompetencje zawodowe. Patrząc z perspektywy czasu, nie wyobrażam sobie „nie być medykiem”. Praca strażaka i ratownika medycznego uzupełniała się na wielu polach. I uprzedzając zapewne następnie pytanie, to nie umiałbym się zdecydować na jeden zawód.
Stres w pracy to twój wróg czy przyjaciel?
Myślę, że stres mocno niszczy i wypala. Stres pozytywny jest czymś pożądanym. Pozwala na sprawne działanie. Niestety w pracy strażaka i ratownika medycznego więcej mamy do czynienia z stresem negatywnym. I w tym miejscu musimy znaleźć swój sposób na redukcję stresu. Sport, hobby. No i nie bójmy się skorzystać z pomocy psychologa. U nas jeszcze pokutuje myślenie, że jak ktoś idzie do psychologa, to jest chory psychicznie.
Pojawił się w Twoim życiu taki moment, że chciałeś zrezygnować z ratownictwa medycznego? Jeżeli tak to dlaczego?
Takiego momentu raczej nie było. Za to był na pewno moment, kiedy musiałem coś zmienić w swoim życiu zawodowym, aby nadal czerpać z tego satysfakcję zawodową.