„Pandemia” jest zbiorem tekstów nie o wirusie, tylko o ludziach, którzy znaleźli się w trudnej i wymagającej sytuacji - Strona 2 z 3 - ratownicy24.pl

„Pandemia” jest zbiorem tekstów nie o wirusie, tylko o ludziach, którzy znaleźli się w trudnej i wymagającej sytuacji

MT: Sam się Pan przekonał jak bardzo ten system medyczny kuleje. Że ta cała procedura dzwonienia, zgłaszania do sanepidu, że jest to wręcz absurdalne. Czy w związku z tym możemy mówić o swego rodzaju „pandemii absurdu” w odniesieniu do pewnych procedur czy do funkcjonowania systemu medycznego?

PK: Ja mogę się odnieść do tego, jak to wyglądało na przełomie lipca i sierpnia, bo wtedy zachorowałem. Najpierw oczywiście dostałem informację, że miałem kontakt z osobą zakażoną, nie mogłem się dodzwonić do sanepidu przez długie dni. Pojechałem zrobić sobie test, żeby mieć informację, czy w ogóle mogę wyjść z domu czy nie. Otrzymałem wynik pozytywny. Później przez kolejne dwa dni dalej nie mogłem się dodzwonić do sanepidu. W końcu sama pani zadzwoniła i powiedziała, że pracodawca przekazał jej informację, że jestem chory i czy to prawda (śmiech). Takie sytuacje dawały mi do myślenia, o co tu naprawdę chodzi? Pandemia w Polsce trwa od marca. O tym, że nadejdzie wiedzieliśmy już od początku roku, bo wszystko na to wskazywało, a jednak nie było przygotowanych żadnych procedur. Nawet nie jestem w stanie pojąć, jak to możliwe, że wiedząc o tym, że będziemy musieli się zmagać z koronawirusem, władze nie przygotowały chociażby sanepidu. Oczywiście pomijając szpitale i lekarzy, stacje pogotowia ratunkowego. Ja tego nie byłem w stanie zrozumieć. Nie wiem, jak jest teraz. Mówię o tych ścisłych procedurach dotyczących kwarantanny. Dla mnie też skrajnie absurdalne było to, że przyjechała do mnie raz pani pobrać wymaz, a po dwóch dniach przyjechała drugi raz. Dostałem dwa negatywne wyniki, sam z siebie dzwoniłem do sanepidu, żeby oni się zainteresowali tymi wynikami i żebym mógł wyjść już z izolacji. Dowiedziałem się, że muszę mieć jeszcze jakiś dodatkowy papier od lekarza, który mnie na oczy nie widział. No to był jakiś obłęd. Ponadto, po uzyskaniu tego dokumentu nie mogłem być od razu wypuszczony z izolacji tylko dopiero od jutra, bo tak system działa. Kobieta sama z siebie zaproponowała mi, żebym poprosił lekarza o wystawienie papieru z datą wsteczną o jeden dzień. Obłęd, normalnie państwo z dykty. Tego nie byłem w stanie pojąć. Po pół roku trwania pandemii cały czas tak wyglądały procedury, nikt tego sanepidu nie zasilił. Takich historii jak moja było o wiele więcej.

MT: Teraz też nie wygląda to za dobrze, nie tylko w kwestii sanepidu. Słyszymy o kolejkach karetek czekających przed SOR-ami na przyjęcie pacjentów. Brakuje też procedur jak kwalifikować takie osoby. I wydawać by się mogło, że nie wyciągnęliśmy wniosków jako państwo.

PK: Jasne, ale w momencie kiedy ja byłem chory to tych przypadków było może z 500 dziennie i wydawało się, że to jest duża liczba. Teraz mamy 4000 dziennie ( stan na dzień 9.10, kiedy został przeprowadzony wywiad). Więc jeżeli przy 500 były jakieś problemy związane z tym, że system zatykał się na poziomie sanepidu, no to nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak to będzie wyglądało teraz. Oczywiście też nie chcę straszyć. Wszystkie teksty, które pisałem miały za zadanie informować i opowiadać, a nie straszyć. Po tym jak sam tego doświadczyłem, nie umiem sobie wyobrazić skali zatoru, który może powstać w niektórych instytucjach.

MT: Zwłaszcza, że minister Łukasz Szumowski w Pana wywiadzie jasno zaznaczył, że byliśmy przygotowani na epidemię. Z drugiej strony, ratownik medyczny, który przyszedł do naszej redakcji jeszcze przed lockdownem powiedział: „My nie jesteśmy gotowi na epidemię”. I można powiedzieć, że się sprawdziło.

PK: Powiem tak: idąc na wywiad do ministra Szumowskiego zależało mi na tym, żeby nie było widać, że ja oceniam. Ja nie oceniałem, ja tylko zadawałem pytania. Dałem przestrzeń do tego, żeby pan minister się wypowiedział i przedstawił swoje zdanie. Natomiast później, w kolejnym wywiadzie skonfrontowałem te słowa poprzez wywiad z profesorem Simonem, który również uważa, że nie byliśmy przygotowani tak, jak moglibyśmy być. Poza tym ja nie jestem ekspertem, tylko gościem, który potrafi pojechać w teren i porozmawiać z ludźmi, a później złożyć to w jedną całość. Nie jestem ekspertem od systemu ochrony zdrowia i od walki z pandemią, ale rzeczywiście absurdalne było to zestawienie relacji ratowniczki, która jeździła karetką w kombinezonie do sklepów budowlanych po taśmę klejącą w celu doklejenia rękawic jednorazowych do kombinezonu, bo nie było czegoś takiego na stanie w szpitalu. A z drugiej strony mówienie przez pana ministra, że wszelkie środki były zapewnione. To zestawienie może budzić pytania.

MT: I taki chyba był tego główny zamysł. Żeby dać do myślenia i po przeczytaniu wyciągnąć swoje wnioski.

PK: Dokładnie o to chodziło. Ja staram się nie wkładać czytelnikowi „łopatą do głowy” konkretnego sposobu myślenia. Niektórych to mierzi, bo trochę się przyzwyczaili, że wszystko mają podane jak na tacy i wtedy spotykam się z krytyką. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że mogę narazić się na hejt ze strony antycovidowców, którzy nie wierzą w istnienie wirusa (to w ogóle jest coś nieprawdopodobnego). W momencie publikacji książki, dostawałem masę wiadomości i to takich skrajnych. Z jednej strony pisali przedstawiciele zawodów medycznych, którzy dziękowali za to, że w taki sposób opisałem rzeczywistość, w zasadzie 1:1 to, co oni przeżywali od początku pandemii. A z drugiej strony pisały do mnie osoby, które „nie wierzą w wirusa” (jakby samo z siebie absurdalne), dopytując mnie np. kto mi zapłacił za to, żeby pisać o czymś, czego nie ma. I to była jedna z lżejszych wypowiedzi, bo zdarzały się też nasączone takim jadem, że już od samego czytania oczy wypalało. I to jest dopiero nieprawdopodobne. Zobaczymy teraz jak te ruchy antycovidowe będą reagować na to, co się zaczyna dziać w Polsce.

Reklama
Reklama

Sklep

Najnowszy numer czasopisma<br />
Na Ratunek 2/2024<br />
<br />
<br />
<br />
<br />

Najnowszy numer czasopisma
Na Ratunek 2/2024




35,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
NOWOŚĆ: Podręczna Tarcza Ratunkowa<br />
<br />
<br />
<br />
 <br />

NOWOŚĆ: Podręczna Tarcza Ratunkowa




49,90 zł

zawiera 23% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
NOWOŚĆ: Pacjent pediatryczny w praktyce ratownika medycznego (e-book)<br />
<br />
<br />

NOWOŚĆ: Pacjent pediatryczny w praktyce ratownika medycznego (e-book)


49,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
KSIĄŻKA: Drożność dróg oddechowych w praktyce ratownika medycznego<br />
<br />
<br />

KSIĄŻKA: Drożność dróg oddechowych w praktyce ratownika medycznego


149,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.