W karetce czy w szpitalu nie ma dwóch takich samych dni
Żeby zostać ratownikiem medycznym trzeba być pasjonatem. O tym jakie cechy powinien posiadać kandydat na ratownika oraz o interwencji, która na zawsze zapadła w pamięci – Agnieszka Kubica.
Kobieta- ratownik to dzisiaj normalna rzecz, ale czy bywało tak, że ludzie reagowali z podziwem, zachwytem, jak widzieli kobietę, która przyjeżdża na wezwanie?
Pacjenci chyba już przyzwyczaili się do widoku kobiety w ambulansie. Traktują mnie tak samo jak moich kolegów po fachu. Może czasami zdarza się usłyszeć od pacjentów słowa uznania. Częściej jednak wśród znajomych słyszę, że w tym zawodzie to trzeba mieć “jaja” i wytrzymałą psychikę, żeby pracować jako ratownik medyczny.
Skąd więc pomysł na ratownictwo medyczne?
Pomysł zrodził się w liceum. Podobało mi się, że w karetce czy w szpitalu nie ma dwóch takich samych dni. I że to nie jest praca, w której występuje monotonia. A bycie na “pierwszej linii frontu”, odczuwanie adrenaliny, to jest to, co lubię. Oczywiście moje wyobrażenia dotyczące tej pracy mocno zderzyły się z rzeczywistością i tym jak to wszystko wygląda, ale nie zamieniłabym jej na żaden inny zawód.
Ratownictwo medyczne to nie tylko wiedza medyczna. Kto według Ciebie może zostać ratownikiem i jakie cechy taka osoba powinna posiadać?
Praca ratownika medycznego jest bardzo niewdzięczna. Z jednej strony ludzie Ci dziękują za pomoc, a z drugiej obrzucają błotem. Do tego dochodzi kiepskie wynagrodzenie i praca pod presją czasu oraz ogromny stres. Wydaje mi się, że osoba, która chciałaby zostać ratownikiem medycznym po prostu musi lubić tę pracę, być pasjonatem. A takie cechy jak: empatia, umiejętność pracy z ludźmi, szybkość podejmowania decyzji czy umiejętność radzenia sobie ze stresem to dodatkowe atuty. W tym zawodzie również aktywność fizyczna jest niezbędna. Pacjentów często trzeba przenosić, (a nie zawsze należą oni do wagi piórkowej) nie mówiąc już o przebieżce na czwarte piętro z całym sprzętem medycznym.
Co jest najtrudniejsze w tym zawodzie?
Ludzkie tragedie… Kobieta w ciąży, która straciła męża, staruszka, którą nie interesuje się rodzina i jest zostawiona sama sobie. Dzieci, które straciły rodziców w wypadku, nastolatka z patologicznej rodziny, która ledwo została odratowana po próbie samobójczej, rodzina, która cudem ocalała z wybuchu gazu. Jesteśmy obecni przy wszystkich tych tragediach. Z jednej strony musimy być wsparciem dla tych ludzi, ale z drugiej strony nie możemy zbyt dużo brać na siebie, bo nas to wykończy psychicznie. A niestety jako ratownicy medyczni bardzo rzadko możemy liczyć na rozmowę z psychologiem. Niewiele zakładów pracy oferuje takie usługi. Najczęściej jesteśmy zostawieni sami sobie i o tych wszystkich tragediach rozmawiamy we własnym gronie lub z najbliższymi.