W karetce czy w szpitalu nie ma dwóch takich samych dni
Miałaś do czynienia z agresywnym pacjentem? Jak wyglądała taka interwencja?
Oczywiście i to nie raz. Agresja ze strony pacjentów oraz ich rodzin/znajomych zdarza się niestety dosyć często. Występuje ona przy wizytach Zespołów Ratownictwa Medycznego, jak i w szpitalach. Najczęściej są to osoby pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, takich jak: narkotyki, dopalacze czy leki. Ale są również takie stany chorobowe, które mogą objawiać się agresywnym zachowaniem i na to też trzeba zwrócić uwagę. Zdarza się, że pacjent nie rozumie, że musi poczekać na swoją kolej np. na SOR-ze, gdyż są inni w stanie zagrożenia życia i wszystkie środki są zadysponowane, aby takim osobom pomóc. Po często wielogodzinnym oczekiwaniu pacjent taki wylewa swoje frustracje na personel, który nie jest niczemu winien. Wszędzie pracują ludzie i diagnostyka często trwa naprawdę długo. Staram się zrozumieć tych ludzi, bo nikomu nie jest komfortowo jak się źle czuje, czy coś go boli, czekać wiele godzin na przyjęcie u lekarza. Ale z drugiej strony nie jest to powód, aby wyzywać rejestratorkę medyczną, pielęgniarkę czy ratownika medycznego.
Kolejna sprawa, ludzie bardzo często nie wiedzą gdzie się mają zgłosić z daną jednostką chorobową i przychodzą na SOR lub izbę przyjęć z dolegliwościami, z którymi powinni zgłosić się do swojego lekarza lub opieki nocnej. W takich sytuacjach również personel słyszy wiązankę pomimo, iż chciał tylko skierować pacjenta we właściwe miejsce. Z agresją słowną spotykamy się często i tak naprawdę nie możemy z tym nic zrobić. Na szczęście rzadziej zdarza się agresja fizyczna, gdzie pacjent szarpie się z nami, próbuje wyrywać wenflon czy po prostu nas uderzyć. W takich przypadkach zawsze wzywamy Policje, która pomaga nam w transporcie takiej osoby do szpitala. Na miejscu najczęściej zapinamy go w pasy bezpieczeństwa.
Wielokrotnie nasi rozmówcy (ratownicy) prowadzą szkolenia z zakresu pierwszej pomocy. Także Ty je prowadzisz. Jaki jest w takim razie stan wiedzy Polaków w zakresie udzielana pierwszej pomocy?
Niestety wiedza z zakresu pierwszej pomocy nie jest jeszcze wystarczająca. Oczywiście na przestrzeni lat bardzo dużo się zmieniło, ale dalej ludzie mają obawy do prowadzenia resuscytacji krążeniowo- oddechowej. Najczęściej boją się oni odpowiedzialności karnej np. po połamaniu żeber czy po zniszczeniu odzieży pacjenta. Niechęć wywołują również oddechy ratownicze, które należy robić podczas prowadzenia RKO. Dużą trudność sprawia także pierwsza pomoc przy noworodkach oraz dzieciach. Dużo lepiej wygląda pomoc przy tamowaniu krwotoków, zadławieniach czy oparzeniach, ale dalej kwestia pierwszej pomocy wymaga szlifowania. Prowadziłam szkolenia od przedszkolaków, po młodzież i osoby starsze. Bardzo podobała mi się akcja “Przedszkolak ratuje”, w której brałam udział jako studentka ratownictwa medycznego. Uczenie już od najmłodszych lat pierwszej pomocy poprzez zabawę jest świetnym rozwiązaniem. Dzieciaki znały numery alarmowe i wiedziały jak i kiedy mają wzywać pomoc.