Nowy numer już dostępny!
Szanowni Czytelnicy!
Piszę w dniu kolejnych rekordów zakażeń i w sytuacji, w której tylko dowodzenie i organizacja działań (w tym przypadku zarządzanie informacją i miejscami tlenowymi) jest JEDYNYM ratunkiem dla systemu PRM. Trochę z żalem i niepokojem śledzę doniesienia o dramatycznych sytuacjach braku miejsc (bo w końcu epidemia jest z nami już rok), o kolejkach ambulansów stojących przed SOR-ami. Pisałem już wielokrotnie, że w SOR-ze potrzeba organizacji środków transportu, a przede wszystkim odbioru pacjentów (kierunku przekazania z SOR-u). Systemowe ZRM powinny zdawać pacjentów i wrócić sprawnie do działań przedszpitalnych, a nie dokonywać samoumartwiania w kombinezonach przed SOR-em. W tych warunkach nawet najtwardsi mają problem, że o stałych zagrożeniach bezpieczeństwa epidemiologicznego nie wspomnę. Zmęczony pracownik popełnia błędy i ryzykuje zakażeniem siebie, ale też otoczenia (w tym kolejnych pacjentów). Ciekawe, bo jednak niektórzy umieją zarządzać i potrafi ą wprowadzić jeden telefon rezerwujący miejsca covidowe i zawiadujący informacją o miejscach covidowych – reszta to transport międzyszpitalny. W czasach przedepidemicznych były istotne problemy z przepływem informacji, a teraz działający w rozpaczliwej, beznadziejnej sytuacji dyspozytorzy i systemowe ZRM usiłują ocalić system pomocy. Świadomie mówię o pomocy, bo o systemie ratownictwa raczej trudno już wspominać. Czasy realizacji/przyjęcia do szpitala/oczekiwania „normalnych” pacjentów nie mają nic wspólnego z RATOWNICTWEM. Nieco zdziwiony tą sytuacją „leczyłem” pacjenta z masywną zatorowością w karetce na podjeździe do szpitala, oczekując na miejsce prawie 3 godziny. Ponuro to wygląda. Pracując w SOR-ach, co dyżur stawiamy pytanie, dokąd przekazać zwykłych pacjentów w zagrożeniu, skoro wszystkie miejsca zostały zamienione w covidowe. Nie do wszystkich dotarło, że pracujemy w jednej jednostce, w której świadczymy usługi lekarskie, pielęgniarskie czy ratownicze, a miejsce świadczeń określa dyrektor jednostki – JEST TO CZAS „WOJNY” i tu nie ma miejsca na dyskusje. W otaczającej nas rzeczywistości raczej czas na pytanie, JAK to zrobić, a nie CZY to robić i… na podglądanie i wdrażanie dobrych pomysłów z zewnątrz. I jeszcze jedna niepokojąca myśl. Przypomniano w literaturze medycznej znany temat współczynnika jakości życia i odstępowania od terapii daremnej. Mocno zgłaszam swoją dezaprobatę w stosunku do myślenia o tych tematach na poziomie przedszpitalnym przy całej świadomości nieodwracalności umierania w niektórych przypadkach – to nie jest decyzja do podejmowania przez ratownika czy pielęgniarza/kę. Jeszcze nie teraz. Należy się zmierzyć z dylematem, czy podejmować MCR, czy odstąpić od niego i uszanować odejście – i to jest sedno problemu. W bieżącym numerze znajdziecie świetne artykuły przypominające postępowanie w udarach i rozpoznawania wodogłowia. Jak zwykle z górnej półki autorskiej artykuł o zagrożeniach radiacyjnych, ale też o cyjanowodorach. Polecam kompendium wiedzy o urazach u dzieci. Pamiętajmy, że są też nieinfekcyjni pacjenci!
Andrzej Nabzdyk
W najnowszym numerze „Na Ratunek” przygotowaliśmy dla Was:
🚑 Temat numeru: Postępowanie przedszpitalne w ginekologii i położnictwie
🚑 Wiedza w praktyce
Tlen – element terapii czy zagrożenie dla pacjentów z POChP?
Ratownictwo medyczne wobec zagrożeń radiacyjnych. Medyczne skutki napromieniowania
Symulacja w medycynie ratunkowej
Stany naglące w neurochirurgii dzieci – wodogłowie
Urazy u dzieci oczami zespołu ratownictwa medycznego
🚑 Warto wiedzieć
Cyjanowodór – zabójczy składnik dymu pożarowego – cz. I
Szybkie szacowanie ryzyka popełnienia samobójstwa wkrótce dostępny